Przepis tłumaczę i podaję dokładnie, książkowo, choć ja poszłam tu i ówdzie na skróty - mialam mniej dymki, nie studziłam warzyw tak długo, jak tego chce McFadden.Na drugi dzień polałam samym sosem sałatkę z soczewicy i, jak to śpiewa Zenek - oszalaaaałam. Mam w planach podanie sosu jako dip do np. rzodkiewek, polania nim innych warzyw, grillowanych i nie. Mój nowy numero uno!
Warzywa nacieramy oliwą, solimy i pieprzymy. Grillujemy na średnim ogniu, aż fasolka będzie al dente;-), czyli prawie miękka, ok 15 minut. Jeśli nie chcemy grillować, ustawiamy piekarnik na 220C. Rozkładamy warzywa na dużej blasze, wkładamy do piekarnika i pieczemy przez ok. 20 minut, przekręcając blachę, by warzywa równo się podpiekły.W międzyczasie przyrządzamy sos. W małym mikserze mielimy orzeszki, czosnek i cayenne. Dodajemy ocet, wodę, sos rybny oraz oliwę i mielimy całość na gładką masę. Doprawiamy octem, sosem rybnym i wodą, w razie potrzeby. U mnie takiej potrzeby nie było;-)Po upieczeniu warzyw rozkładamy je na plater, kropimy łyżką octu, mieszamy i odstawiamy na 10 minut.1/2 szklanki sosu mieszamy z sokiem z cytryny. Polewamy nim warzywa, mieszamy. Doprawiamy solą i pieprzem, można dodać cayenne. Posypujemy całość ziołami i prażonymi orzeszkami, lekko mieszamy i serwujemy.Smacznego!