Mea culpa - łamię tradycję i dodaję trochę groszku, bo mi się tu aż prosi kolorystycznie i (tak tak, nie byłabym sobą!) witamin nigdy za wiele! Można go spokojnie pominąć. Jak na zdjęciu.Słowo o jajkach -jestem rozpieszczona, bo mam dostęp do jajek bio, z bardzo sprawdzonego źródła. Warto ich poszukać, albo użyć jak najświeższych, bo sos opiera się na jajkach stanowczo po surowej stronie. Absolutnie nie jest to wyczuwalne, spokojnie, ale warto zachować ostrożność, bo przezorny zawsze ubezpieczony;-)Tak sobie myślę, że zamiast boczku można się szarpnąć i użyć zwykłej wędzonej kiełbasy. A co.
30dagwędzonego boczku, pokrojonego w drobną kostkę
2jajka
4żółtka
1.5szklanki (ubitej!)Pecorino, parmezanu lub innego ostrego twardego sera, startego bardzo drobno
1łyżeczkapieprzu
sól do smaku
1mała puszkagroszku (opcjonalnie), odcedzona
Instrukcje
Na dużej patelni złocimy boczek. Studzimy. Jeśli wytopiło się dużo tłuszczu, odlewamy, tak, aby zostały 2 łyżki.W dużym garnku gotujemy makaron wg. instrukcji, w dobrze osolonej wodzie.W międzyczasie przygotowujemy sos - dokładnie mieszamy jajka, dodajemy ser, szczyptę soli i pieprz, dokładnie mieszamy.Makaron odcedzamy, zachowując pół szklanki wody z gotowania i natychmiast przekładamy do patelni z boczkiem. Polewamy sosem i dokładnie mieszamy. Dodajemy po trochu wody z gotowania, tak, by sos był kremowy. Nie podgrzewamy, bo z sosu zrobi się jajecznica! Dodajemy groszek. Serwujemy od razu.Buon appetito!