Słowo o wołowinie - , najlepiej użyć łaty wołowej, choć nie mam pojęcia, czy jest w Polsce dostępna. Można z łatwością zastąpić stekiem wołowym, antrykotem, rostbefem czy polędwicą.Żeby nie wykluczać drogich niegrillujących – danie można spokojnie przyrządzić na patelni – trzeba tylko podsmażać wołowinę w bardzo wysokiej temperaturze, partiami, niezyt tłoczno, by nie „puściła pary”;-)Przepis zaczerpnięty z Food & Wine, trochę zmieniony, bardzo podstawowy! Przyjdzie i czas na wariacje;-)
1kgwołowiny, pokrojonej na skos włókien na 1/2 cm plastry
4 łyżkisosu sojowego
2łyżkibrązowego cukru
2łyżkibiałego wina
3-4ząbkiczosnku, bardzo drobno posiekane
papryka cayenne w proszku
1łyżkaoleju sezamowego (musi być azjatycki, z prażonego sezamu, a nie zwykły surowy)
1-2łyżkisezamu (opcjonalnie)
2łyżki posiekanej kolendry (opcjonalnie)
Instrukcje
Mieszamy dokładnie składniki sosu, czyli sos sojowy, cukier, wino, czosnek, olej sezamowy i cayenne (wg gustu!) zalewamy nim wołowinę i odstawiamy na kilka godzin do lodówki – ja używam plastikowych torebek z zamknięciem – pozwala mi to przewracać mięso co godzinę, aby się równomiernie zmarynowało. Jeśli chcemy posypać mięso sezamem, rumienimy go na patelni przez kilka minut, pilnując, by się nie przypalił. Powinien mieć jasno złoty kolor.Rozpalamy grill do wysokiej temperatury. Wyciągamy mięso z marynaty i grillujemy, najlepiej na tackach, przewracając, ok. 2 min. z każdej strony.Zdejmujemy z grilla, posypujemy sezamem i kolendrą i od razu serwujemy.