Sos będzie bardzo gęsty i tak ma być. To nie jest sos pomidorowy z mięsem, tu pomidory są jakby drobnym dodatkiem. Co, oczywiście, nie umniejsza końcowemu rezultatowi!Przepis tłumaczę bardzo dosłownie; jedynym składnikiem, który odrobinę zmieniłam są pomidory - miały być włoskie pomidorki w puszce, były zwykłe pokrojone amerykańskie.
Do garnka wlewamy oliwę, wkładamy masło i pokrojoną cebulę. Podgrzewamy na średnim ogniu, aż cebula będzie zeszklona (około 5 minut). Dodajemy marchewkę i seler, mieszamy i podsmażamy przez 2 minuty. Dodajemy wołowinę, rozgniatając ją na małe kawałki widelcem lub łyżką. Solimy i pieprzymy. Mieszamy i podsmażamy, aż wołowina nie będzie różowa.Wlewamy mleko i gotujemy powoli, aż się wygotuje. Dodajemy gałkę, mieszamy, wlewamy wino i ponownie gotujemy, aż się wygotuje. Wrzucamy pomidory, mieszamy, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na bardzo, ale to bardzo małym ogniu (w przepisie nazywa się to leniwym wrzeniem) przez, uwaga, co najmniej 3 godziny. Najlepiej 5. Bez przykrycia. Yup, w tym tkwi sekret - w długim i i baaaaaardzo powolnym gotowaniu. Jeśli sos będzie kompletnie suchy i zacznie przywierać, można dolać 1/2 szklanki wody. Na koniec solimy do smaku.Mieszamy z ugotowanym makaronem (który przyrządzamy zaraz przed posiłkiem), dodajemy łyżkę masła i serwujemy, posypując każdą porcję parmezanem. Smacznego!