Przepis tłumaczę dokładnie, z tym, że ja dodałam mniej papryczki serrano (moim skromnym zdaniem można ją zastąpić pieprzem cayenne), moje krewetki były duże, ale i tak, i tak szybko się ugotowały, i jeszcze quinoa - moja była kolorowa. I dodałam więcej limonki i kolendry, bo kocham!;-)
2-3łyżkiświeżego imbiru drobniutko posiekanego lub startego na tarce o drobnych oczkach
1chili serrano, posiekana (ja dałam pół i danie i tak było ostre) lub pieprz cayenne
1/2łyżeczkikurkumy
4ząbkiczosnku, obrane i drobniutko posiekane
1/2kg surowych krewetek, obranych i oczyszczonych
1średnia zielona papryka, pokrojona w 1 cm kostkę
1średnia czerwona papryka, pokrojona w 1 cm kostkę
1łyżeczkasoli (lub więcej do smaku)
1szklankanieugotowanej komosy ryżowej (lub 3 ugotowanej)
1łyżkasoku z limonki (lub więcej do smaku)
1/3szklankiposiekanej kolendry - łodygi i liście (ja dałam więcej, bo lubię)
Instrukcje
Gotujemy komosę wg przepisu.W dużym rondlu lub na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulę i szklimy na średnim ogniu przez 5 min. Zmniejszamy ogień (ważne, inaczej krewetki będą zbyt ugotowane i o konsystencji podeszwy!) i dodajemy imbir, czosnek, kurkumę i chili. Mieszamy i podsmażamy na wolnym ogniu przez 2 minuty. Dodajemy krewetki. Podsmażamy, mieszając, wciąż na wolnym ogniu, przez kolejne 5 minut. Dodajemy pokrojone papryki i sól. Mieszamy i podsmażamy całość na wolnym ogniu przez kolejne 5 min., aż krewetki będą nieprzejrzyste, a papryka miękkawa (powinna zachować chrupkość). Dodajemy komosę, zwiększamy ogień, mieszamy i podsmażamy na mocnym ogniu przez 2 minuty.Ściągamy z ognia, polewamy sokiem z limonki, posypujemy kolendrą, w razie potrzeby doprawiamy do smaku solą i limonką. Odstawiamy na 15 minut i serwujemy.Smacznego!