Przyznam, że nieufnie podchodziłam do tego przepisu, bo pachniał mi ciastem, a co za tym idzie pieczeniem, a jak powszechnie wiadomo JA NIE PIEKĘ;-) Od pieczenia są lepsi, na przykład moja utalentowana szwagierka Anna – całuję rączki.
Ale że był weekend, stwierdziłam, że po trudach tygodnia moje aniołki zasłużyły sobie na coś bardziej górnolotnego, niż kanapka z serem konsumowana w autobusie do szkoły.
Przepis pochodzi z Buvette J. Williams, kolejnej książki kucharskiej, którą zaliczam do (mojego ulubionego) grona solidnych i sprawdzonych. Autorka obiecuje, że przepis jest prosty i szybki, więc weszła mi na ambicję i wzięłam się do roboty. Nie ważyłam się czegokolwiek modyfikować, dlatego też nieśmiało zamieniłam tylko orzechy pinii na włoskie, a zamiast suszonych porzeczek dodałam suszonych jagód.
Wykonanie było śmiesznie łatwe; nawet onieśmielające trochę smażenie na głębokim tłuszczu nie sprawiło mi większych trudności i po kilku początkowych brzydactwach nabrałam tyle wprawy, ze wyławiałam pączki niemal okrągłe. Były pyszne!
Czyli brawo, Ewa, już prawie umiesz piec;-)
Mini pączki z ricottą
Składniki
- 1 szklanka ricotty (ok. 25 dag)
- 1/2 szklanki mąki
- szczypta soli
- 1 łyżeczka sody
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 2 duże jajka, dokładnie wymieszane
- 2 łyżki orzechów (tostowanych), posiekanych
- 2 łyżki suszonych drobnych owoców (porzeczka, jagoda, nawet posiekane rodzynki?)
- olej do smażenia
- cukier z dodatkiem cynamonu do posypania
Instrukcje
- Owoce zalewamy gorącą wodą, moczymy przez 5 min, odcedzamy.Mieszamy w misce wszystkie składniki (oprócz oleju i cukru, oczywiście).W rondlu rozgrzewamy olej do 190C. Powinien mieć ok. 5 cm. Dwoma łyżkami formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego i nakładamy na rozgrzany olej. Nie nakładamy zbyt dużo, bo ciasto rośnie. Smażymy przez ok. 5 min, od czasu do czasu przewracając. Odcedzamy i kładziemy na papierowe serwetki, by odsączyć zbędny tłuszcz. Posypujemy cynamonowym cukrem i smacznego!