Można powiedzieć, ze Cameron i ja jesteśmy dwa ziolmale, bo w końcu znamy się od lat (to znaczy ja znam Cameron z telewizji, ona mnie zapewne nie zna ani z telewizji, ani spoza). Ziomalstwo na pewno przybija i potwierdza fakt, że jesteśmy sąsiadkami – ona mieszka w Nowym Jorku i ja mieszkam w Nowym Jorku. Wręcz w tej samej dzielnicy, tylko dzieli nas ulica, ale kto by się czepiał takich detalików;-) Nawet raz minęłyśmy się na chodniku, to znaczy tak mi się wydaje, bo momentalnie spuściłam wzrok onieśmielona karcącym spojrzeniem groźnie wytatuowanego męża Cameron. Tak że tak. Wręcz psiapsi:-)
Łączy nas też zamiłowanie do pichcenia, o czym wtajemniczyła mnie koleżanka, przynosząc na imprezę tę oto sałatkę Cameron. Sałatkę, która skradła mi serce, bo powala prostotą, (a to tygryski lubią najbardziej) a do tego jest chrupiąca, słodko słona (to też tygryski lubią bardzo bardzo!) i odświeżająco cytrusowo pyszna!
Sałatka samej Cameron Diaz!
Składniki
- 2 kolby kukurydzy
- 3-4 szklanki groszku cukrowego
- 10 dag fety
- 1 pomarańcza
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki octu z białego wina (lub szampańskiego)
- 2-4 łyżki oliwy
- sól i pieprz do smaku
Instrukcje
- Kukurydzę okrawamy z kolby, wrzucamy na patelnię (najlepiej żeliwną) i przysmażamy na mocnym ogniu (bez tłuszczu), aż zacznie się tu i ówdzie bardzo karmelizować. Mieszamy intensywnie, by się nie przypaliła. Odstawiamy z ognia i studzimy.Groszek grubo siekamy, fetę kruszymy lub kroimy na kawałki.Wyciskamy sok z pomarańczy, wlewamy do miseczki, dodajemy drobniutko pokrojony lub wyciśnięty czosnek, ocet i oliwę. Solimy i pieprzymy do smaku. Mieszamy dokładnie. Sos powinien być mile słodki, z delikatną słoną nutą (feta zrobi swoje).Ostudzoną kukurydzę wrzucamy do miski, dodajemy groszek, sos, mieszamy dokładnie, na koniec dodajemy fetę i delikatnie łączymy z resztą składników.Smacznego!