U mnie w domu czas na makaron. Muszę utrzymać równowagę (nader chwiejną) między daniami łatwymi i przyjemnymi, a bardziej ambitnymi i (o zgrozo!) zdrowymi, bo mi się panowie zbuntują. Proponuję więc spaghetti alla carbonara, gdyż dawno go u mnie na stole nie było, a jest zdecydowanym faworytem wśród past.
Po raz pierwszy z sosem carbonara zetknęłam się wieki temu w (nie moim, hélas) domu na południu Francji. Gośćmi byli Wosi, którzy uwielbiali gotować. Ich dania były przepyszne; to dzięki nim moje oczy (i kubki smakowe) otworzyły się na bardziej wyrafinowane kulinarne uniesienia – w Polsce mojego dzieciństwa dostępna była tylko pizza z pieczarkami, i to od święta. Miała ze słoneczną Italią tyle wspólnego co ja (tak tak, wiadomo) z tańcem;-) Pamiętam, że skrupulatnie notowałam każdy przepis, niestety moje zapiski przepadły podczas kolejnej przeprowadzki. Nic to, jakoś jestem w stanie sobie przypomnieć kilka perełek, które wyjątkowo zapisały się na moim spragnionym wrażeń podniebieniu. Jednym z nich jest właśnie pasta w sosie carbonara.
Sos carbonara jest delikatny, a zarazem bardzo konkretny, chyba za sprawą boczku. Pasuje do niego każdy makaron, choć najbardziej efektownie prezentuje się w towarzystwie spaghetti czy innego fetuccine.
Do dzieła!
Spaghetti carbonara
Składniki
- 1/2 kg makaronu, najlepiej spaghetti lub linguini
- 30 dag wędzonego boczku, pokrojonego w drobną kostkę
- 2 jajka
- 4 żółtka
- 1.5 szklanki (ubitej!) Pecorino, parmezanu lub innego ostrego twardego sera, startego bardzo drobno
- 1 łyżeczka pieprzu
- sól do smaku
- 1 mała puszka groszku (opcjonalnie), odcedzona
Instrukcje
- Na dużej patelni złocimy boczek. Studzimy. Jeśli wytopiło się dużo tłuszczu, odlewamy, tak, aby zostały 2 łyżki.W dużym garnku gotujemy makaron wg. instrukcji, w dobrze osolonej wodzie.W międzyczasie przygotowujemy sos - dokładnie mieszamy jajka, dodajemy ser, szczyptę soli i pieprz, dokładnie mieszamy.Makaron odcedzamy, zachowując pół szklanki wody z gotowania i natychmiast przekładamy do patelni z boczkiem. Polewamy sosem i dokładnie mieszamy. Dodajemy po trochu wody z gotowania, tak, by sos był kremowy. Nie podgrzewamy, bo z sosu zrobi się jajecznica! Dodajemy groszek. Serwujemy od razu.Buon appetito!