Pięknej Karolinie na żądanie woda w kranie;-)
Nie wiem kto wpadł na pomysł posmarowania tosta rozgniecionym awokado, kim by nie był – chapeau bas. Takie proste, a tak cieszy. A już geniusz, który wymyślił, że warto na to wszystko położyć jajko, najlepiej sadzone lub z wody w koszulkach, powinien dostać kulinarnego Nobla.
Ameryka poszła za ciosem i restauracje prześcigają się w serwowaniu tej prostej i zdrowej kanapki. Wyżej (a właściwie niżej) wspomniany Bartlett House serwuje pyszną pajdę za „jedyne” $12, co jest ceną niebotyczną, zważywszy na koszt składników i prostotę wykonania. Więc do roboty, mości domowi kucharze!
Kilka słów na temat awokado – potrzebne jest takie brązowe o chropowatej skórce, nie zielone i gładkie. Kiedyś nakręcę filmik instruktażowy o badaniu dojrzałości awokado, „kiedyś” jest tu użyte anegdotycznie;-) Tymczasem pozostaje Wam badać delikatnie jego zwężającą się część (delikatnie, bo awokado są bardzo wrażliwe i gniecione szybko się psują) – powinna być miękkawa. Kupując awokado warto sprawdzić, czy nie ma miękkich plamek, powinno być równomiernie twardawe, bez zagłębień. Jeśli jest wściekle twarde, dojrzeje szybciej w papierowej torebce, jeszcze szybciej w papierowej torebce z bananami w pokojowej temperaturze. Jeśli kupujemy awokado w sam raz do jedzenia, chowamy je do lodówki.
Składniki
- 2 kromki chleba, najlepiej wieloziarnistego
- 1 dojrzałe awokado
- 2 jajka
- gruba sól, słodka sproszkowana papryka (opcjonalnie)
Instrukcje
- Chleb tostujemy. Awokado przecinamy na pół, wyciągamy pestkę, miąższ przekładamy do miseczki, rozgniatamy z szczyptą soli. Przyrządzamy jajka wg gustu - smażymy lub gotujemy w koszulkach. Chleb smarujemy awokado, przykrywamy jajkiem, posypujemy solą i papryką i voila. To wszystko. Bez żartów. Nic prostszego, prawda?